lut 02 2004

ciąg dalszy wspomnień...


Komentarze: 1

Skończyłam na szukaniu pracy. Jeśli, czyta to jakaś szukająca pracy 37 latka to wie, że dostanie pracy w tym wieku graniczy z cudem. Matka Polka, która poświęciła parę lat na przygotowanie do życia swojego potomstwa, tak aby nie musiały się tułać po placówkach opiekuńczych typu żłobek przedszkole, była z nim (potomstwem) w pierwszych latach jego wędrówki po szczeblach edukacji, może sobie strzelić w głowę a i tak nikt nie podejmie się ryzyka zatrudnienia jej.

         Ale to według mnie co najmniej dziwne: jestem zrealizowana jako matka, nie pójdę już na urlop macierzyński, odpadają zwolnienia lekarskie na dzieci, pełna stabilizacja w domu, luksus psychiczny i tak dalej.

         No więc, uruchomiłam wszystkie swoje kontakty, odwiedziłam urząd pracy, który powinien pomagać w znalezieniu tejże a nie pomaga. I znalazłam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Nie do wiary ale to prawie prawda. Prawie bo jeszcze nie do końca. Nie siedzę jeszcze za biurkiem, ale już prawie siedziałam, jeszcze chodzę od dyrektora do dyrektora i zachwalam swoja przydatność dla firmy. Ale wszystko jest na dobrej drodze. Właśnie miałam kolejny telefon (30 minut temu) od sekretarki kolejnego dyrektora i jestem umówiona na kolejną rozmowę. To już ostatni. Ten ma przesądzić o wszystkim. Jak pójdę do pracy to będzie znak, że postanowienia noworoczne mają coś w sobie.

 

pamietnik_37_latki : :
02 lutego 2004, 14:13
a no jasne, że mają, tylko trzeba je pielęgnować ;) trzymam kciuki mocno :)

Dodaj komentarz